piątek, 13 czerwca 2014

Nastoletnie makijażystki

Cześć!
Dziś (po długiej przerwie) poruszę temat dosyć znany- nastoletnie makijażystki. Jestem na nie 'uczulona'. Sławna Magiczna11 (Makijaż w szarościach p. Magicznej)czy chociażby  dziewczynka, która chodzi do drugiej klasy i rozmawia z rówieśniczkami jaką ona ma wspaniałą szminkę są świetnym przykładem. Ja w ich wieku to tylko mogłam podziwiać jak mama używa tych wszystkich urządzeń albo nacieszyć się bezbarwnym błyszczykiem 'Witch'. No tak, są inne czasy, rzeczywiście, ale rodzice nie urodzili się w dwudziestym pierwszym wieku, żyli w PRL'u czy tuż po jego upadku, a wtedy z kosmetyków praktycznie nie było. Czy to, że te 'makijażystki' nałożą na twarz 'coś' (bo z pewnością nie wiedząco to) a raczej 'cosie', bo nie użyją tylko np. szminki i tuszu do rzęs, o nie! Pięć kremów (co z tego, że są np. na zmarszczki, one stwierdzą, że właśnie ten im pomaga- świetne wyjście z sytuacji, czyż nie?), podkład matujący, a na to rozświetlający (najpierw matuję, później rozświetlam :D) i jeszcze co najmniej 10 rzeczy. I jeszcze nakładanie kosmetyków w sposób bardzo zaawansowany. Już tego nawet nie rozumiem, czy to 'przygotowywanie się' do dorosłości, zabawa, popis przed rówieśniczkami czy cokolwiek innego. A może to przez media? W telewizji, nawet tych programach śniadaniowych, są "kąciki kosmetyczne", na Disney Channel itp. Bardzo możliwe, że JEDNAK to rodzice. Wiele razy spotkałam w sklepie dziewczynkę i jej mamę, obydwie wystrojone. Raz usłyszałam też miłą konwersację nt. "Do czego założysz te spodnie?" czy "Ten kolor do ciebie nie pasuje". Raz też byłam świadkiem rozmowy tego typu, a później temat sprowadził się do tego, że dziewczynka powiedziała do mamy, że ubiera się jak "wieśniara" itd. Musiałam uciekać, bo wybuchłabym przy nich śmiechem (mam bardzo irytujący śmiech).



Makijażystki za kilkanaście lat :D
To na tyle dzisiaj :) Post ten to w zasadzie pierwszy prawdziwy wpis o czymś :)

Mam nadzieję, że się podobało! Piszcie w komentarzach!